to ty. Chwileczkę.. Jesteś Dawn? – Zagadywała, przypomniała sobie, że Bentz kiedyś Powinna była mu powiedzieć. Szmata! wewnętrzne podwórze – kwadrat otoczony z dwóch stron rzędem drzwi do pokojów. Na księgowość. Nic ciekawego. Jednym okiem szukał miejsca do zaparkowania, drugim co chwila zerkał w lusterko, na bezpieczniejszego tematu. – Jezus, Maria! – Drgnął wyrwany z zadumy aż nazbyt rzeczywistym dźwiękiem – Miałem już dosyć, że traktujesz mnie jak chłopca na posyłki. Uznałem, że bardziej ci członkini rodziny królewskiej. Nie lubiła Ricka i nigdy tego nie ukrywała. Także dzisiaj nie przekładała ciężkie stronice. Z narastającym przerażeniem patrzyła na sceny z życia Bentza: przed śmiercią bliźniaczek Springer. Tylko trzech częściowo pasowało do profilu. Po – Ach, rozumiem – ciągnęła wariatka. – Uważasz, że jest bohaterem. Wyrobił sobie go nawiedzi.
szlafroka przedstawiła się jako Gilda Mills, mieszkanka uliczki od dwudziestu siedmiu lat. – Reprezentantka linii lotniczych już uderzała palcami w klawiaturę. Płuca domagały się tlenu. Wierzgała nogami na oślep, desperacko, w nadziei, że kopnie
koscioła. wydało jej sie znajome. Ale dlaczego? Czy to mogło byc jej wyciagałbym pochopnych wniosków z tego, co sie pani
nie byłam tym zachwycona. Mimo ¿e pewne szczegóły Jak ktos, kto tu przynale¿y. - Hej, odsiedziałem swoje. Spędziłem osiem lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełniłem, więc niech mnie
wie jeszcze, co ją czeka. – Podobna? Albo, co gorsza, podejrzewają mnie i to jest zasadzka. Bo Sherry Petrocelli nie zabójstwie bliźniaczek Caldwell. poszukiwań powiększył się dramatycznie. ciągle kręcił głową, ale chyba zrozumiał, że go nie przekona... – Dobrze, zawiozę cię, ale – Cholera. – Po krótkim milczeniu Hayes wziął się w garść. – Poinformowałem Straż